Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Rozumiem

Niezapomniana przygoda uczestniczki kursu na patent żeglarski

Mija kolejny dzień od ukończenia kursu na patent żeglarski, a ja nadal nie potrafię skupić się na swoich codziennych obowiązkach. Trudno mi wrócić do rzeczywistości, którą żyłam przed zapisaniem się na to szkolenie. Moje myśli i serce nadal przebywają na pięknych mazurskich jeziorach oraz w rozśpiewanych portach, gdzie do późnych godzin bawiłam się z niesamowitymi, nowopoznanymi ludźmi.
Dopiero dociera do mnie, jakiej wspaniałej przygody doświadczyłam. Zapisanie się na kurs na patent żeglarza jachtowego było fantastyczną i trafną decyzją.

Za sterem czułam się znakomicie
A wszystko zaczęło się rok temu, kiedy po raz pierwszy uczestniczyłam w regatach organizowanych przez Towarzystwo Sportowo-Turystyczne SPORTGAS. Już przy pierwszym wejściu na łódkę, po wypłynięciu na wodę i postawieniu żagli, poczułam, że to początek wspaniałej przygody. I nie pomyliłam się. Od tamtego momentu brałam udział w trzech kolejnych regatach Sportgasu. Po ostatnich z nich, które odbyły się zaledwie miesiąc temu na wodach Zatoki Gdańskiej, zdecydowałam się pójść za ciosem i zdobyć patent żeglarza jachtowego. Zapisałam się w tym celu na kurs. Przez te kilka intensywnych dni nauki stworzyliśmy sześcioosobową załogę, która świetnie współpracowała i wzajemnie sobie pomagała.
patent (2)
Kolejne dni na łodzi, to bezcenne doświadczenie. Wypłynęliśmy z miejscowości Ruda niedaleko Giżycka, a następnie odwiedziliśmy porty w Węgorzewie, Mikołajkach i Sztynorcie. Przepłynęliśmy sporą odległość, a był to czas wyjątkowo owocny. Na kursie udało mi się w końcu prawidłowo rozpoznawać, z której strony wieje bejdewind, z której baksztag, a z której fordewind. Nauczyłam się poprawnie wykonać zwrot przez sztag i zwrot przez rufę. Znakomicie czułam się za sterem, bo było to dla mnie coś zupełnie nowego, ponieważ dotychczas, podczas kolejnych regat, byłam przydzielana do mniej odpowiedzialnych zadań.
patent (5)Zrobienie patentu było świetnym pomysłem
A to wszystko, o czym piszę zawdzięczam Jackowi Turczynowiczowi, najlepszemu instruktorowi, jakiego można sobie tylko wymarzy. Jacek to żeglarz z krwi i kości, poznałam go na wcześniejszych regatach, w których pełnił kluczowe funkcje organizacyjne.  Jestem pod wrażeniem jego ogromnej wiedzy oraz doświadczenia. Cierpliwość, jaką wykazuje się kontakcie ze swoimi uczniami, jest wręcz legendarna.  
W krótkim czasie nauczyłam się od Jacka wiele o żeglarstwie. Tłumaczył nam wszystko dokładnie, krok po kroku tak, abyśmy z łatwością pojęli manewr czy kolejne czynność na wodzie i na łódce. Ogromnie się cieszę, że miałam to szczęście trafić właśnie pod skrzydła Jacka. Jego pomocy zawdzięczam też pozytywny wynik egzaminu praktycznego i teoretycznego. Jest niezastąpiony w tym co robi!
patent (6)
Podziękowania należą się również Waldemarowi Mnichowi, prezesowi Sportgasu. Przy każdej okazji, gdy się spotykaliśmy, namawiał mnie na udział w kursie. Na początku nie byłam zbyt entuzjastycznie nastawiona do tego pomysłu, ale teraz już wiem, że Waldek miał stuprocentową rację. To pomysł trafiony w dziesiątkę. Nasz prezes inspiruje, zachęca, a prowadzone przez niego Stowarzyszenie Sportgas świetnie się rozwija.
patent (1)
Pokochałam żeglowanie
Całą otoczkę szkolenia, egzaminu i tych kilku dni spędzonych na wodzie dopełnili też ludzie, z którymi spędziłam ten czas. Sekcja żeglarska Sportgas-u to wyjątkowa społeczność. Tworzą ją pozytywni, otwarci i serdeczni ludzie. Tym bardziej żal, że ten wspólny czas tak szybko minął. Bawiliśmy się razem do późnych godzin wieczornych. Były szanty, tańce, gitary, zabawa. Przebywając wśród tych osób, zrozumiałam, że pokochałam żeglowanie i cały ten klimat, który żeglowaniu towarzyszy. Żeglarstwo stało się moją pasją, a mój główny cel, którym było zrobienie patentu zszedł gdzieś na drugi plan…
patent (4)
Niezapomniana przygoda czeka
Sezon niestety szybko dobiega końca, a ja nie mogę się już doczekać nowego. Przez ten czas pozostaje mi jedynie wracać do moich cudownych wspomnień oraz zdjęć jakie zrobiłam na pamiątkę. Dzielę się tutaj kilkoma z nich. W przyszłym roku na pewno mam w planach pływać dużo więcej, niż dotychczas, chcę dalej brać udziały w kolejnych regatach w ramach Sportgas Sailing Cup, tym razem wyposażona już w sporą wiedzę i większe doświadczenie.
Jeżeli ktoś jeszcze zastanawia się, czy powiem zrobić patent, to odpowiedź jest tylko jedna. TAK! Nie czekajcie dłużej, tylko zapisujcie się na najbliższe kursy, bo tam na was czeka wspaniała i niezapomniana przygoda.
Monika
patent (3)