Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Rozumiem

Podlaskie zakończenie sezonu + zaskakująco duża SETKA

Pierwsza wyprawa rowerowa naszej sekcji odbyła się na Podlasiu w Puszczy Knyszyńskiej. Minęło 15 miesięcy, a my znowu wróciliśmy w ten cudowny zakątek Polski. Tym razem skończyliśmy, obfitujący w rowerowe wydarzenia, sezon 2022 w podlaskich Kiermusach niedaleko historycznego Tykocina. W terminie 22-25 września 2022 r. Odkrywaliśmy uroki tras rowerowych wiodących przez Biebrzański i Narwiański Park Narodowy.
2_
Już w czwartek, niezwłocznie po przyjeździe, pierwsi zapaleńcy wsiedli na rowery i w zależności od czasu jakim dysponowali, pokonali czterdziestokilometrową trasę wiodącą dwoma brzegami Narwi, lub krótszą typowo turystyczną nastawioną na zwiedzanie Kiermus i pobliskiego Tykocina. W Tykocinie znajduje się wiele ciekawych obiektów, takich jak Wielka Synagoga, barokowy kościół pod wezwaniem św. Trójcy z fasadą parawanową, pomnik Stefana Czarneckiego będący najstarszym świeckim pomnikiem w Polsce, tykociński zamek czy pomnik upamiętniający ustanowienie Orderu Orła Białego.
2_
W słoneczny piątek (pogoda jak zwykle była wspaniała) ruszyliśmy w trasę przez Biebrzański Park Narodowy. Szybko minęliśmy wiejskie rejony, gdzie lekko zdziwione krowy odprowadzały nas swoim cielęcym wzrokiem. Po chwili gnaliśmy już słynną Carską Drogą, zwaną często Łosiostradą. Pierwszy przystanek przy kładce Długa Luka pozwolił na wejście w głąb unikatowego, największego na bagnach biebrzańskich kompleksu torfowisk niskich. Po horyzont widać było tylko wysokie trawy i turzyce porastające ten płaski obszar doliny Biebrzy. Kolejny przystanek przy wieży widokowej pozwolił cieszyć się podobnymi widokami, ale ze zdecydowanie innej perspektywy.
4_
Carska Droga o idealnej nawierzchni, gdzie samochody są rzadkością szybko zawiodła całą grupę do Dworu Dobarz, gdzie dane nam było spróbować kartaczy, babki ziemniaczanej i innych przysmaków Podlasia. Po obiedzie nastąpiło coś zupełnie nieoczekiwanego. Główna zaplanowana trasa o długości 71 km została prawie całkowicie zignorowana, a dwudziestu jeden śmiałków postanowiło zmierzyć się z SETKĄ, dołączyć do Légion cykliste i zdobyć elitarną klubową koszulkę. Z peletonu szybko oderwała się grupa ucieczkowa, która lubi mocniej pocisnąć. Kolejne spotkanie z całym peletonem miał miejsce w Goniądzu, z którego skierowaliśmy się na południe w kierunku Tykocina.
5_
Wyczyn udał się wszystkim osobom, które podjęły setkowe wyzwanie, nowicjusze pokonali barierę psychologiczną i zrobili swoją trzycyfrową życiówkę. Brawo!!!
Wieczorna kolacja grillowa przy ognisku, po której uroczyście wręczono koszulki nowym setkowiczom zakończyła dzień biebrzański.
6_
W sobotni poranek, zgodnie z planem, wyruszyliśmy w kierunku Narwiańskiego Parku Narodowego. Po drodze natknęliśmy się na topolę, pod którą, jak głosi miejscowa legenda, wielki podlaski gwiazdor napisał piosenkę „Oj ne ne ne”. Kolejne legendarne miejsce to zerwany most w Kruszewie. Tu uczestnicy rajdu wysłuchali opowieści o diabelskiej klątwie, która ciąży na tej konstrukcji. Może ona służyć tylko przez 11 lat, a po tym okresie jest niszczona przez działania wojenne. Kruszewo słynie także ze swej wieży widokowej, na której także my zażyliśmy chwili relaksu.
7_
8_
Główną atrakcją tego dnia była przeprawa przez rozlewiska Narwi zwane Polską Amazonią. Dokonaliśmy tego przejeżdżając kładką Śliwno-Waniewo, w obrębie której znajduje się kilka samoobsługowych promów. Jeszcze tylko wizyta w Kurowie, gdzie obok pałacu znajduje się kolejna kładka, obiad w Pajewie i szybki powrót do bazy, gdzie szykowało się kolejne wydarzenie – Pierwszy światowy konkurs nalewek domowych członków sekcji rowerowej Sportgas.
9_
10_
Uczestnicy rajdu tym razem wcielili się w rolę surowego jury. Prowadzący konkurs zachęcali do odgadywania „na czym” zrobiony jest dany trunek, a nad porządkiem konkursu czuwała Pani Mecenas i sekretarz konkursu. Degustacja wyśmienitych, prozdrowotnych trunków, dyskusja o ich walorach i tajnikach produkcji wprowadził nas w doskonały nastrój. Zwyciężyła winogronówka, drugie miejsce zajęła śliwkówka, a na trzecim uplasowała się kwaśna pigwowcówka.
11_
W doskonałych humorach udaliśmy się na wystawną kolację, po której głos zabrał Prezes naszego stowarzyszenia. Dzień pełen wrażeń zakończył się imprezą taneczną.
Niedzielny słoneczny poranek wykorzystaliśmy na zwiedzanie Tykocina i pokonanie zaległej trasy „Dwa brzegi Narwi” biegnącej pomiędzy Strękową Górą i Tykocinem.
Wyjeżdżaliśmy z Podlasia pełni energii, przepełnieni sportową pasją i wspaniale zrelaksowani.
Rowerem do pracy i na wakacje bo „Rower jest wielce okej, Rower to jest świat…”
12_