Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Rozumiem

Relacja z biegu Rossman Run

Wiadomo nie od dziś, że maj to jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku. Wiem to ja, ale też wiedzą to organizatorzy biegów masowych w całej Polsce, którzy przygotowują wiele imprez biegowych w tym czasie. Jedną z nich jest #Rossman Run - wielkie święto biegowe dla wszystkich łódzkich biegaczy i całego miasta Łodzi.
W tym roku spełniłam swoje biegowe marzenie i wreszcie w nim wystartowałam. Maj jest dla mnie idealnym miesiącem na starty również z tego powodu, że mam czas przygotować się wydolnościowo do takiego biegu. Poza tym nie jest jeszcze tak upalnie. 
Dodatkowo starty w biegach zorganizowanych pomagają mi utrzymać dyscyplinę treningową i nie pozwalają na dłuższe przerwy w bieganiu. 
obraz3
#Rossman Run odbył się wieczorem bardzo burzowego dnia na dystansie 10 kilometrów. Około 6 tysięcy biegaczy, ludzi z #Pasją przebiegło, albo przeszło tę trasę prowadzącą najciekawszą łódzką ulicą - Piotrkowską. Bieg ma długą tradycję, bo odbył się po raz 21-szy, a na trasie biegu pojawiły się takie historyczne postacie, jak Izrael i Leonia Poznańscy – najbardziej znani Łodzianie z czasów początków kapitalizmu w Łodzi, kiedy miasto było ziemią obiecaną. Oni też biegli i jednocześnie opowiadali historie miasta, fantastycznie się tego słuchało biegnąc!
Dla mnie bieg był bardzo przyjemny. Miałam wrażenie, że trasa jest ciągle z górki, a towarzystwo i kibice na trasie dopingowali do podkręcania tempa. A i pogoda sprzyjała, bo burza rozpętała się dopiero po skończonym biegu. Podsumowując, to był bardzo udany wieczór. To wydarzenie, endorfiny i #Energia zostały ze mną jeszcze na długo!
Biegła i pisała: Renata Manowiecka -sekcja biegowa
obraz2