Aktualności

Na wodach Zatoki Gdańskiej rozegraliśmy finałowe rozgrywki naszej żeglarskiej przygody. Do Gdańska przybyli najwytrwalsi wodniacy, których nie zniechęciły zapowiedzi pogodowe. Do rywalizacji regatowej zgłosiło się 25 załóg, w tym 9 do kategorii PRO i 16 do OPEN. 

Kiedy zebraliśmy się w piątkowy poranek w Narodowym Centrum Żeglarstwa w Górkach Zachodnich, w obliczu bardzo wymagających warunków atmosferycznych, musieliśmy podjąć odpowiedzialne, ale i trudne decyzje o zmianie formuły regat. W związku z silnym wiatrem (22-25 węzłów) i dalszymi prognozami pogody (33-34 węzłów) - dyrektor Narodowego Centrum Żeglarskiego w Gdańsku, na terenie którego odbywały się Regaty wydał zakaz użytkowania jachtów Balt Amor 23, które co roku dedykowane były do klasy OPEN. W tej złożonej sytuacji zdecydowaliśmy, że treningi i starty załóg odbędą się na jachtach regatowych RS21, a za ich sterami zasiądą wyłącznie profesjonalni sternicy, którzy w pierwotnych założeniach mieli być jedynie taktykami zabezpieczającymi załogi w razie nadzwyczajnych okoliczności na wodzie. 

Ściganie regatowe, przy silnych warunkach wiatrowych, na profesjonalnych jachtach, z profesjonalistami i z zachowaniem dodatkowych procedur bezpieczeństwa spotkało się z akceptacją uczestników, którzy pokonując własne granice możliwości przeżyli niesamowite chwile i sięgnęli w żeglarstwie po poziom zastrzeżony tylko nielicznym. Łączenie profesjonalizmu sterników z umiejętnościami zgranych załóg sprawiło, że wszyscy zyskaliśmy. Wiedząc, że w sobotę będą jeszcze trudniejsze warunki wiatrowe, zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie wyścigów wyłaniających najlepsze załogi. Potrzebowaliśmy dogrywki, aby wyłonić najlepszych załogi w klasie OPEN. Udało się. Natomiast złożoność okoliczności związanych z liczbą wyścigów zdecydowały, że w klasie PRO - ostatecznie dwie załogi zajęły ex aequo pierwsze miejsce. Pełni wrażeń wróciliśmy do hotelu, gdzie emocje udzieliły się nam do późnych godzin wieczornych. Była integracja, był klimat, było koleżeństwo, trzy gitary na raz i szanty razem śpiewane. Cóż chcieć więcej. A w sobotę, zgodnie z prognozami, nie można było żeglować. Pierwotnie mieliśmy się szkolić w piątek, ale okoliczności spowodowały, że zrobiliśmy to w sobotę. Były dwie sesje szkoleniowe. Poranna prowadzona przez Rafała Sawickiego i popołudniowa przez Jacka Turczynowicza. Obie, mimo że nie były obowiązkowe, cieszyły się dużą frekwencją wśród uczestników. Wiedza przekazana przez znanych i cenionych w środowisku żeglarskim prelegentów była bezcenna i jesteśmy pewni, że zaprocentuje w przyszłości. 

Wieczorne podsumowanie zaskoczyło nawet organizatora. Większość załóg została i uświetniła swą obecnością ceremonię zakończenia, co by nie było Finałowych Regat #Sportgas Sailing Cup 2024 kończących tegoroczny cykl rywalizacji na wodzie. Pełna sala i kompletne załogi na podium, świadczyć mogą o odpowiedzialnej postawie społeczności żeglarskiej za pozytywny wizerunek wydarzenia sportowego i pracodawców, których reprezentują. Widoczne utożsamianie się pracowników ze swoimi firmami, noszenie koszulek firmowych i żeglarskiej odzieży technicznej zapewniającej komfort i bezpieczeństwo podczas rywalizacji między firmami, to wartość bezcenna. Zadowolony i dobrze zmotywowany pracownik wracający do firmy warty jest zauważania. Dając mu dużo, można też dużo wymagać. 

Brawa dla wszystkich uczestników, jesteście prawdziwymi wilkami morskimi. 

Gratulacje dla zwycięzców, którymi byli: